wtorek, 15 listopada 2011

"Traktat o szczęściu" - Jean d’Ormesson



            Szczęście. Czy można je zdefiniować? Określić jego granice? Sięgając po „Traktat o szczęściu” nie oczekujmy odpowiedzi na te pytania. Oczekujmy czegoś więcej. Jean d’Ormesson podjął się bardzo trudnego zadania, któremu z łatwością podołał. Napisał powieść, która miała być jego osobistym katharsis. Jak się okazuje, może nim być także dla każdego z nas - czytelników.
            Już na początku należy zaznaczyć, że autor jest nie tylko pisarzem, ale przede wszystkim filozofem, którego ojczyzną jest Francja, gdzie jego dzieło odniosło ogromny sukces. Bestseller ten nie jest poradnikiem wypełnionym radami typu: jak odnieść sukces, czy jak czuć się szczęśliwym. Nie znajdziemy tam złotego środka, a coś, co może nam pomóc go odszukać we własnym wnętrzu.
            Powieść ta jest podzielona na trzy główne części. W pierwszej z nich wędrujemy na przemian „nicią Ariadny” oraz „marzeniem Starca”. Oba wątki zostały połączone w wyjątkowy sposób tworząc niejako dialog pomiędzy człowiekiem, a siłą wyższą. Dodatkowo poznajemy historię rozwoju nauki, filozofii oraz sztuki z okresu starożytności. Powoli uświadamiamy sobie nie tylko geniusz ludzkości, ale także podświadomie zaczynamy odnosić fakty do swojego istnienia. Każdy z nas z pewnością odbierze wiele kwestii bardzo indywidualnie, ale najistotniejszym jest fakt, że żaden podrozdział nie pozostawia nas obojętnymi.
            Szczególnie wiele uwagi autor poświęca pojęciu czasu. Tego co było, tego co jest i będzie. Wszystkie te myśli bardzo trudno skondensować do jednego akapitu recenzji. Aby je naprawdę przeżyć musimy podążać za naszym przewodnikiem, kroczyć jego drogą. Dopiero pod koniec uświadomimy sobie, jak ogromny wpływ mają na nasze życie czynniki, o których na co dzień zapominamy. Czas, przestrzeń, początek, koniec, wymiary, śmierć...
            Druga i trzecia część powieści to przemyślenia autora. Dużo tu teorii fizyki, chemii, astronomii. Ale nie bójmy się! Wszystko zostało „podane” w bardzo przystępny i czytelny sposób. Nie przypomina to szkolnego podręcznika, ale ciekawą podróż w głąb ludzkości. Zakończenie to droga ku krańcom życia, tajemnicy śmierci. Sam przewodnik jej nie poznał i waha się pomiędzy rozmaitymi teoriami naukowców, teologów, ale także zwykłych ludzi.
Ta powieść doskonale uświadamia nam jak wiele już wiemy, a jednocześnie jak wiele jest wciąż do zrozumienia. Tu przytoczę piękny cytat:
„[...]W rzeczywistości wiemy prawie wszystko. Z wyjątkiem tego, co najważniejsze. Siedmioletnie dziecko wie dziś więcej o otaczającym go wszechświecie i o swoim ciele, niż wiedzieli Arystoteles i Kartezjusz. Lecz wszyscy laureaci Nagrody Nobla razem wzięci nie wiedzą więcej o przemijaniu czasu, o śmierci, o sensie wszechświata, o przeznaczeniu ludzkim, o możliwym lub niemożliwym innym życiu niż jakiś dzieciak z Ur czy z Teb, z Miletu czy Elei bądź Aten Peryklesa.”
            Co każdy z nas może z tego utworu zaczerpnąć? Na pewno dużo inspiracji do działania. Wydaje mi się, że tu tkwi sedno szczęścia, które daje nam „Traktat o szczęściu”. Oczywiście nasz światopogląd znacznie wpłynie na odbiór przekazywanych tu myśli, ale zawsze powinien on być pozytywny. Droga, którą wyznacza nam autor to nic innego, jak uświadomienie sobie spraw bardzo nam bliskich, a jednocześnie bardzo odległych w codziennym życiu. Właśnie ta świadomość może dać nam siłę do walki o naszą przyszłość, ale przede wszystkim i teraźniejszość.
            Powieść ta nie należy do gatunku utworów, o których szybko się zapomina. Wiele myśli na długo zostanie w naszych umysłach i być może sprawi, że czasem zatrzymamy się i zadamy sobie pytanie: „Czy jestem naprawdę szczęśliwy/a?”. Tego przynajmniej każdemu bym życzyła.
Na zakończenie dodam tylko pochwałę dla Wydawnictwa ZNAK. Piękna i oryginalna oprawa powieści bardzo pozytywnie wpływa na jej odbiór. Dzięki przemyślanej grafice droga do szczęścia staje się jeszcze ciekawsza i przyjemniejsza.

Za możliwość przeczytania powieści serdecznie dziękuję wydawnictwu ZNAK.

3 komentarze:

  1. ja właśnie skończyłam czytać, ale książka niestety nie do końca przypadła mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. brzmi zachęcająco, chyba się skuszę na odrobinę szczęścia, może mnie posmakuje;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Very bad traduction by Google, but nevertheless you seem have a very nice writing ! Kisses. ♥

    OdpowiedzUsuń